Paka, pozdrawiam naród, w którym dostrzegam
ojca. Ojcze, jesteście wspaniali. Wasze słuszne idee
sprowadzą mnie do najpiękniejszego zakątka Ziemi.
Czuję się świetnie, rzeczywistość nie zawodzi, odbiór.
Słyszę was bardzo dobrze: jedzenie wytworne,
miejsce komfortowe. Dzięki mnie mężczyźni
rezygnują z narzuconych obowiązków. Świat
okazuje się zabawką, upajajmy się fantazją.
Nie jedzcie kaszy, kartofli i chleba. Europejczycy
mają odmienną przemianę materii, ojcze, tajga
karmi was mięsem i mlekiem; kobiety są silne,
dzieci samodzielne, wymiotuję, czuję się dobrze.
Zwrócony pokarm chowam za oderwaną tapicerkę
– nikt się nie zorientuje. Jestem szczęśliwy, niedługo
zamroczymy się wódką, wsunę dłonie w gorące mięso
renifera, przestanę odliczać godziny, później dni i lata.
Twoja „persona” ciekawie gada! Gratulacje :)
A wiesz, spodziewałem się właśnie takiego Twojego odbioru :-)
Zaprawdę powiadam ci, Marku, że drugi tomik poetycki musi być.
Jakby nie było, to do tego przynajmniej daleko :-)
ja też kiedyś coś wydam xD