Ga 4:27 (piosenka o płodności)

– Ludwik Perney

Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości,
która nie znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna
niż ta, która współżyje tylko z mężem.

Jak intonować, żeby słowa uwodziły myśli?
Mówię i patrzę w oczy, poczujesz dobre intencje,
zobacz we mnie ojca, rozpoznaj brata, albo syna.

Jestem dzieckiem jak inne dzieci, wykrzywiam twarz w bólu,
wykrzywiam twarz w uśmiechu, w podnieceniu wołam Pana,
a gdy faworyzujesz brata, ojcze, nienawidzę.

Brat mój jest z niewolnicy, urodzony z pożądania,
zwierzęcej fascynacji ciałem, które opuścimy,
by usiąść z pomazańcem, by liczyć nasze dziedzictwo.

Jestem z wolnej matki, moja krew płynie własnym rytmem,
jestem dziedzicem, obietnicą dobrobytu, słowem
które zamieni się w złoto, zobacz we mnie kochanka.

Pielęgnuj ciało, namaszczaj olejkami, czesz włosy,
nie bój się bezpłodności, jej nie ma, przygotuj łono,
zaleję je nasieniem, będziesz rodzić zdrowe dzieci.

podziel się wrażeniami

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie