Rozmowy, gesty, kot

– Ludwik Perney

Pomarszczony mężczyzna, którego bladą głowę
pokrywają strzępki białych włosów, rozmawia
z nieco młodszą kobietą, ja rozmawiam ze sobą.

Czterdziestoletnia na oko kobieta, nieco zbyt obfita
w udach, biodrach i ramionach, rozmawia z mężem,
który mieści się w wąskich jeansach; rozmawiam ze sobą.

Zmęczony, młody lekarz zerka na świeżą bliznę na dłoni
dziewczyny w czarnych getrach i nie przerywa rozmowy
– pacjentka czeka na ból, czekam co powiem.

Ból nie nadchodzi, przysłał lęk – rozmawia z dziewczyną,
obfitą panią, znosi ignorancję jej męża, rutynę lekarza,
nieuwagę starszej pary i ociera się o blizny na mojej kostce.

2 komentarze

  1. Ciekawy obraz…, zwłaszcza Kot ciekawy… :)

  2. No tak, Lucyno, spodziewałem się zwabić Ciebie pod wiersz … kotem :-)

podziel się wrażeniami

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie