Na kilka minut świat zakręcił się wokół czerwonego albumu,
zrobił obrót, może dwa, w nieprzyjemnej ciszy.
Album okazał się jądrem – gorącym i zawierającym treść
do przekazania następnym pokoleniom.
Stół przy którym siedzieliśmy lekko zadrżał, a goście
przytrzymali się krzeseł.
Jądro zawiera jądro – lekko wyblakłe, przepalone
na wapiennej ścianie i betonowych schodach.
Jedna noga wyprostowana, druga dwa schody wyżej,
prawa ręka oparta na biodrze, lewa na kolanie.
Ludwik czekał do chwili, gdy jasnowłosy Adam schowany
za jego ramieniem spłodził dzieci i wnuki.
Na ścianie pracowni zmieszczą się jeszcze dwa zdjęcia:
Adama z jasnowłosym Ludwikiem,
Ludwika, z jasnowłosym Adamem – co sprawia,
że nasze włosy ciemnieją z wiekiem?
Jak sprawić, Ludwiku, żeby Adam nazwał mojego wnuka,
naszym imieniem, odpowiedz, przecież wyglądasz jak żywy.
No proszę! Po tylu latach, po książce mogę spojrzeć w oczy Ludwika. Dzień dobry!
Nie napiszę, że fajne, bo………. Napiszę tak, czytam spóźnione poslowie do Mięsopusta. Coś jak zamknięcie!
Serdeczności:)
piękne, po prostu
Ludwik zawisnął za moimi plecami :-)
Zagubione zdjęcie odnalazło się.
Dzięki, Marek!
Dziękuję, Izo o podwójnym nazwisku :-)