Zacznę z grubej rury: ludzie szukają boga, a bóg
szuka Pawła. Pawła nie ma, wyjechał na jawie
Czy we śnie… nie wiem, tu roi się od błędów,
trudno pojąć istotę, czeski film, wiesz o co chodzi?
Trzech hokeistów emerytów szuka Pawła
– Popil, Poruhal, a Smutny i to nie jest sen
Paweł jedzie na jawie przez mongolski step,
do torby na bagażniku przytroczył siekierę
A przecież w Mongolii nie ma drzew! Boże,
jeśli go szukasz, śpi na karimacie tuż obok mnie
Bóg cię szuka, Pawle, mówię, lecz on wie, odjeżdża,
a rok później w Bajo Caracoles (tam też jest step)
Trafiam na jego motor na stacji benzynowej
„Jawa kolem světa” – przecieram oczy, to nie sen!
„Szukać”, to po czesku nie „pierdolić”, krzyczy Paweł
z jawy, ale też nie „make love”! Boże, czego chcesz, man?
Frustracie, podarowałeś Pawłowi guza w głowie?
Popil, Poruhal i Smutny? Mało że chuj, to… hej!
Dzielę się. Fajnie, że znów piszeszeszeszesz. ????