Nikt inny nie pochwalił cnót Przenajświętszej Panienki
tyle razy, ile pochwaliłem ja – przesunę koralik, zanim
zdążysz powiedzieć ”hm”; wyliczę Skład apostolski,
zanim przypomnisz sobie ulubione marki czekolad.
Jestem telefonicznym ankieterem, jednak nie sługą
mamony. Potrafię szeptać tak cicho, że nie usłyszysz;
tak szybko, że między pytaniami wymodlę tajemnicę.
Tybetańscy mnisi nie wykręcą na modlitewnych młynkach
tylu mantr, himalajski wiatr nie wyszarpie z chorągiewek
tylu słów-od lat drążę schody do nieba własnym językiem.
Putto dotyka się, nadsłuchując mojego aksamitnego głosu.
Widziałem i słyszałem. Brawo! Gratulacje!
Przyjemna sprawa, dzięki, Marku! :-)