Neh 3:37

– Ludwik Perney

Grzech ich niech nie będzie przed Tobą ukazany,
albowiem obraźliwie odnosili się do budujących.

Raj jest księciem, więc Katmandu jest jego miejscem,
Camal zszedł tu z wioski. Podłączył kabel do kłębowiska
na słupie i wraz z rodziną buduje piąte betonowe piętro
– gdy zaleje sufit, wypuści zbrojeniowe druty na szóste.

Raj jest księciem, samochody nie powinny wycierać kurzu
o jego koszulę, a uliczki w centrum są wystarczająco wąskie,
żeby minięcie się pojazdów szerszych niż tuktuki było cudem.
Camal wita rodzinę kuzyna – wypuszczą druty na siódme.

Raj jest księciem, insygnia nosi na plecach – cztery blizny
po ciosach zadanych nożem. Gdy upadł, łańcuszek zsunął się
z szyi, a z palca sygnet. Camal wita rodzinę wujka – na ósme
podobno nie dotrze kurz, więc woda nie będzie tak potrzebna.

Raj jest księciem bez blasku – słońce z trudem dociera na ulicę.
Camal wita rodzinę, pomaga wypuszczać druty na dziewiąte
i marzy o wysokości, na której nie przeżywałyby konie, ani smog
– o wysokości na której zdrowy jak dawałby mleko jak w wiosce.

4 komentarze

  1. Bardzo dobrze i ciekawie.
    Coś mi się zdaje, że się pisze nowa książka ;)

  2. :-) Dziękuję
    No… zbiera się pomału materiał :-)

  3. Ciekawy wiersz, plastyczny. Te druty zbrojeniowe pamiętam także z krajów arabskich. Całkiem inne wiersze piszesz.

  4. Elu, co do budynków, chyba działa podobna zasada – tzn korzystniejszego obłożenia podatkami budynku w budowie. Dziękuję :-)

podziel się wrażeniami

*

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie