Mi 2:8

– Ludwik Perney

wyrywajcie płaszcz przechodniom,
którzy czują odrazę do walki.

Niech Jerome Goldamer, jego żona i dzieci żyją w pokoju,
guest house który prowadzą w Ischkaschim przynosi zyski,
a żaden z sąsiadów, Afgańczyków, nie zechce uciąć im głów.

To moja modlitwa, wzgardzę tobą,
jeśli nie odmówisz jej szczerze,
znienawidzę, jeśli nią wzgardzisz.

Niech lewa ręka nie udaje prawej, bo rozleje zupę,
niech nie sięgają obie po serwetkę, bo ją rozedrą,
niech lewa ręka nie udaje prawej, a prawa lewej.

To moja modlitwa, wzgardzę każdym
kto nie odmówi jej codziennie,
znienawidzę, jeśli nią wzgardzi

Niech każdy, kto nie przykłada ręki do naszej sprawy,
zrozumie, że jest jak śpiący pies. Złodzieje okradają sad.
Niech doczeka kary on, jego żona, dzieci i dzieci dzieci.

4 komentarze

  1. Hm, rozumiem, że pisze się cykl. Będę go obserwować :-)

  2. Cykl ma już kilkanaście wierszy, coś tam jeszcze do niego dopowiadam, żeby zamknąć projekt. :-)

  3. Wzywasz do dżihadu! To karalne, nie wiedziałeś?
    Dobrze się czyta!

  4. Jestem tylko medium, jestem eteryczny ;-)
    Dziękuję, Marku

podziel się wrażeniami

*

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie