Lam 4:1

– Ludwik Perney

Ach! Jakże sczerniałe złoto zmieniło się w złoto najczystsze! Rozrzucone są święte kamienie po rogach wszystkich ulic.

 

Stąpasz po prochach Rabbiego Szlomo,
oby chroniły cię jego zasługi – koncepcje
liczone w uncjach. Jesteśmy w Troyes,
omdlałeś, twój błędnik upija wibracjami
dziewczyna stojąca za wiolonczelą.

Zapada zmierzch, myśli Rasziego sięgają
miejsc, gdzie kobiety oszukują mężczyzn.
Żyd, który zgrzeszył to nadal Żyd*, kobieta
skłaniająca mężczyzn do grzechu to złoto,
które czernieje po zetknięciu ze skórą.

Szukajmy domu z oknami świecącymi
czerwienią. Rabbi mówiąc o grzechu
miał na myśli chrzest, ale to nieważne,
Tora jest początkiem Biblii, kamienie
z ulic Troyes rozbłysną jak czyste złoto.

 

*słowa Rabbiego Szlomo Jicchaka

1 komentarz.

  1. równie godny jak pozostałe

podziel się wrażeniami

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie