Najłatwiej cię dotknąć, Szymon, drwiąc
z twojego wyglądu, chciałem cię urazić,
dlatego żartowałem właśnie w taki sposób
– wyjaśnia spokojnie Kaźmirz – bo widzisz,
skrytykowałeś moje prowadzenie Alhambry,
tym samym uderzyłeś w mój najczulszy punkt.
Szymon otwiera turystyczną lodówkę – Tyskie,
czy lokalesa? Dwa psyknięcia i obaj piją Ursusa.
Dzień kończy się ciszą, jasnym od pełni niebem.
Szymon zapatrzył się na oszronioną puszkę,
a po chwili na Agnieszkę i zadał sobie pytanie,
które zostanie w nim do ostatniej małżeńskiej kłótni.