Jest gorąco, bardzo gorąco, ale zaprawdę
powiadam ci: będzie zimno, bardzo zimno.
nasze ciała leżą na skale rozgrzanej słońcem,
na ziemi spękanej ukropem, obok ogień
trawi martwe ciało drzewa, podnieca się,
piecze żywe ciała ziemniaków
Jest zimno, bardzo zimno, zaszło słońce,
ale, wierz mi, już rano będzie skwar;
nasze ciała kostnieją, drżą, kurczą w sobie;
ciało drzewa zmieniło się w proch
ogień przeminął, bulwy ziemniaka
nie dadzą już życia
Rozmawiamy o cieple, o żywych ciałach
gorących kobiet, o zimnej wódce,
dlaczego jestem – na skale surowej
góry w Omanie? Dlaczego drżę?
co odpowiem na to pytanie zasypiając
w ciepłej pościeli we własnym łóżku?